środa, 3 grudnia 2014

Egzorcyzmy Julii B.

W moje dziecię wstąpił szatan.
Innego wytłumaczenia po prostu nie widzę. Nie wiem dlaczego upodobał sobie akurat mojego Pulpeta, ale jest. I ma się w swej szatańskości wspaniale. Pewnie nie jestem jedyną z mam, która takie opętanie przeżyła (wa). Jednak dla osób, które się z problemem nie zetknęły oto kilka objawów, które nam wskazują, kiedy to czas na telefon do plebana:


1. Wyjec
Postać wyjca jest jedną ze sztandarowych alterosobowości przy opętaniu. Wyróżniamy kilka rodzajów wycia:
- bo chcę spać, ale nie chcę spać,
- bo jestem głodna, ale nie zjem,
- bo leżę,
- bo siedzę,
- bo mnie nosisz,
- bo odwróciłaś na chwilę wzrok,
- bo śmiałaś pogalopować do wychodka,
- bo zostawiłaś mnie z tatą,
- bo zostawiłeś mnie z mamą,
- bo tak (argument nadrzędny)

2. Bezsennik:
Tak więc nie śpię bo:
- muszę patrzeć na ścianę,
- patrzysz się na mnie,
- mam ciekawe dłonie,
- Ty masz ciekawe dłonie,
- muszę trzymać łóżeczko/matę/pieluchę/smoczek
- chcę się bawić (nie, nie interesuje mnie, że jest środek nocy)
- chce mi się spać.

3. Niechciej:
- nie chcę tej marchewki/dyni/combo warzywnego
- nie chcę się bawić,
- nie chcę takich zabawek,
- nie chcę tego pampersa,
- nie chcę tego ubranka,
- nie chcę tej piżamy,
- nie chcę być w tym pokoju,
- nie chcę smoczka,
- nie chcę iść na spacer (uwaga! spacery łagodzą często formę typu wyjec - świeże powietrze powoduje u ww. szok tlenowy i wywołują niespodziewaną drzemkę)

Oprócz wymienionych powyżej symptomów behawioralnych opętaniu towarzyszą też objawy fizyczne takie jak: 
- ślinotok,
- uporczywe swędzenie w jamie ustnej,
- zaczerwienienie skóry twarzy w momentach kryzysowych,
- błyskawice ciskane z dzieciowych oczu,
- łzy niezrozumienia ze strony dziecia
- łzy wyczerpania ze strony matki
- zasinienie poszczególnych części ciała u matki (wynik galopów na trasie łóżeczko-różne części domu)

Uwaga!
Diablę jest bardzo podstępne, Często potrafi upozorować, że wszystko wróciło do normy i odzyskaliśmy z powrotem nasze małe, rozkoszne dziecię. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Diablę systematycznie powraca i uderza niespodziewanie, ze zdwojoną siłą.

W związku z takim obrotem sprawy postanowiliśmy skonsultować się ze specjalistami w dziedzinie egzorcystycznej. Oto, co nam poradzili:
- Dentinox,
- Camillę,
- Viburcol (w razie kryzysu)
- schłodzone gryzaki
- hektolitry kawy (matka)
- świętą cierpliwość (wiadomo piekło, niebo, te sprawy)
- mantrę "los się musi odmienić", do powtarzania codziennie przed lustrem,
-w razie zdecydowanego nieustępowania diablęcia - wodę święconą i krzyż nad łóżeczkiem.

Jednym słowem... Apage Zębana!

Pozdrawiamy,
P& diablouzębiająca się J

4 komentarze:

  1. Standardzik:)
    U nas zawiodło wszystko. Ale jak mamy już full kryzys to w ruch idzie Nurofen i jakoś się toczy. Jakoś.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, u nas znów uderzenie tornada - póki co Viburcol daje radę, ale będę miała ten Nurofen na uwadze - who knows ;)

      Usuń
  2. No te zębiska to okropna sprawa. U nas oprócz opętania była jeszcze gorączka :-P. Teraz czekamy chyba na najgorsze - trójki. Łączę się w bólu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co gorączki jeszcze nie ma, ale wiadomo, diablę lubi zaskakiwać :) W sumie takie zęby to same problemy - rosną -jest ciężko, później niby są, ale np. bolą - źle, na starość wypadają -i też niedobrze ;)

      Usuń