poniedziałek, 15 grudnia 2014

Keep calm and woof!

czyli pies najlepszym przyjacielem człowieka w każdym wieku.
Zacznę od tego, że osobiście pieseły uwielbiam. Wszystkie, bez wyjątku. Małe, duże, włochate, gładkie...wszystkie. Swojego czasu miałam jednego osobistego. A właściwie jedną. Traktowana na równi z członkiem rodziny odwdzięczała się bezwarunkową miłością, oddaniem i chrapaniem godnym chłoporobotnika po ciężkim dniu pracy. Przez całe 11 lat.I kiedy jej zabrakło rozpoczęła się dyskusja nad następcą kanapy. Dyskusja skończyła się na "może kiedyś". I słusznie, wszak zwierzę potrzebuje towarzysza na kanapie. Spacerów. Czochrania po brzuszku. Pełnej miski kociego (tak było!) żarcia. A przede wszystkim stałego zainteresowania, a tego nie zawsze jesteśmy w stanie zapewnić ganiając do pracy na większość dnia.
Kiedy urodziła się nasza Buba niewątpliwie interesował mnie aspekt kontaktu na linii niemowlak - pies. Bo pies w planach przyszłościowych jest, nie ma innej opcji. Dzięki znajomym naszym, którzy to duet piesełów posiadają mieliśmy ostatni okazję tą ciekawość zaspokoić. Ba, okazało się, że dzieciowi sprawiliśmy niezłą radochę. Pulpetowa na widok zwierzaków rozpromieniła się niczym słońce nad Majorką. Wyciągała łapki, radośnie gulgocząc w stronę psów. Nie powiem, matka radochę miała niewiele mniejszą i od razu zabrała się do czochrania poszczególnych psich głów, grzbietów i oczywiście brzuchów. Owszem, gdzieś tam w głowie błyskało od czasu do czasu złowrogie słówko - alergia, ale nic z tych rzeczy. Żadnych wysypek, kichań, katarów i innych dziadostw po kontakcie face to face nie uświadczyłyśmy (<radocha>). A wyglądało to wszystko mniej więcej tak:


wąch, wąch
#prettywomanzawszenapropsie


mac, mac


walka na spojrzenia


ejjjj, to mój Pan Kwadrat!


ojej mamo, chcę pieska <3
A skoro już przy temacie zwierząt jesteśmy, to sprawa jest. Mianowicie ruszyła akcja, mająca na celu uzupełnienie braków miskowych u zwierzaków, którym Pan Bozia chwilowo poskąpił kochającego właściciela. Akcja (klyk) jest banalna - wszak temat selfie i portali społecznościowych jest naszym chlebem powszednim. 1 zdjęcie, 3 hashtagi i gotowe :). My już cyknęłyśmy, a Ty?


#1selfie1posiłek #karmimypsiaki #karmawraca
#miskedopelnaprosze

Pozdrawiamy,
P&J

2 komentarze:

  1. Super akcja! A Młoda widać, że kocha psiaki! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu jakieś cechy po mamie się zaczęły ujawniać ;)

      Usuń